Strona:PL Stanisław Korab Brzozowski - Nim serce ucichło.djvu/19

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    DUCHOWI TWEMU.



    Duchowi Twemu w pomoc leci duch mój bratni —
    Pędzi, leci ze świstem, jak pocisk armatni;
    Uderza w mur więzienny, wybija w nim wyłom,
    I drogę wskroś otwiera jasnym słońca siłom.

    Ciemność na nas uderza jedną zbitą ławą:
    Poszarpana na sztuki — juchą broczy krwawą;
    Ucieka wstecz, w kryjówki najgłębsze zapada,
    Zaczaja się i zdradnie do skoku układa.

    Lecz duch mój czujny światła kieruje tam gońce;
    Na łuków ich napiętej cięciwie drżą groty,
    Niecierpliwie hamując niekiełznane loty:

    I oto duch twój wolny z ciemności chaosu
    Wyłania się i patrzy w mroczne tajnie losu,
    A blasków aureolą lśni nad tobą słońce.