Strona:PL Stanisław Karwowski - Kronika miasta Leszna.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po pogrzebie odbył się synod, na którym radzono o inhibicyi oficyała. „Aleksander Bronikowski pokazywał, że inhibicye nic nowego, a zawsze są nułłae, jaka była ona, którą sam król Zygmunt uczynił na synodzie toruńskim, który jednak nie dał się tém odstraszyć, ale servata Reverentia erga R. M. confirmowali Synod y szczęśliwie skończyli. Przypominał y drugi przykład, jako tu w samym Lesznie, tempore Rd. Patr. Martini Gertychii p. mem. zaszła inhibicya, którą jednak IMC. Sędzia Wschowski wtenczas (Szlichtyng) pro nulla uznał.“
Powoływali się téż zgromadzeni na konfederacyą generalną przez króla na elekcyi utwierdzoną, a warującą „forum Ministrorum,“ że nie powinni być pociągani przed konsystorz, lecz przed sejm. Postanowiono tedy wysłać Przecława Bronikowskiego, Bogusława Bojanowskiego, Jana Mielęckiego i Władysława Latalskiego do oficyała, aby mu pokazać przywileje Leszczyńskich i inne.
Radzono potém „de securitate ecclesiae“ i uchwalono licznie jechać na sejm koronacyjny i wysłać na konwokacyą generalną przed koronacyą co najznakomitszych ludzi, aby bronili sprawy dyssydentów, na który to cel, ponieważ podróż kosztowna, zaproponowano składkę. Na posłów obrani: Kąsinowski, sędzia wałecki i Aleksander Bronikowski.
Na wniosek, aby zbory osierociałe, osobliwie kurcewski, były opatrzone pasterzem, odpowiedział Adam Samuel Hartmann[1] senior, że synody z r. 1654 zastrzegły, aby żaden z braci poza granice parochii na śluby, chrzty, do chorych itd. nie ważył się jechać, ale téż to i niebezpiecznie, gdyż patroni nie dają słusznéj osłony. Uchwalono więc, aby minister w koniecznym wypadku od patrona zawezwany, zjechał, lecz patron zobowiązany dbać o bezpieczny przyjazd i odjazd ministra.

Niejako dla wynagrodzenia dyssydentom leszczyńskim nieprzyjemności, doznawanych od biskupa poznańskiego, wyjednali Leszczyńscy u króla Jana III dla miasta bardzo ważny przywiléj 31 Marca 1676 r. na pobieranie cła od sukna surowego tak wprowadzanego jak wywożonego i to po trzy grosze od dwudziestu czterech do trzydziestu łokci, z czego dochód przeznaczył król

  1. Hartmann miał być nauczycielem króla Stanisława Leszczyńskiego.