Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w muzyce, nie jest podobnym objawem? Czy porzucenie jej przez niektórych kompozytorów nie wyraża ostatecznego uwolnienia się z pod jarzma uczuciowości w muzyce, jest pytaniem, którego z powodu niefachowości w sferze tej, nie śmiemy rozstrzygać. Jednak zabójcza wprost analogja panuje według nas we wszystkich sztukach czystych i złożonych. o ile patrzy się na nie z punktu widzenia czystej formy. W granicy i muzyce grozi zupełna a-konstrukcyjność przy dalszem postępowaniu »nienasycenia formą«. Ale na razie we wszystkich gałęziach sztuki, prócz teatru, powstało za cenę pewnej artystycznej perwersji, mnóstwo dzieł pierwszorzędnej wartości.
W całem odrodzeniu czystej formy znać jednak gorączkowy pośpiech wyczerpania wszystkich środków. Element pośpiechu i gorączki jest tym pierwiastkiem rozkładowym, potęgującym zblazowanie i u twórców i u widzów i słuchaczy, tem, co czyni, że odrodzenie czystej formy jest też prawdopodobnie ostatnim jej przedśmiertnym kurczem. Chodzi o to, aby te podrygi były szczere i należycie steoretyzowane — pozatem, według nas, żadne wysiłki tego procesu upadku wstrzymać nie zdołają. Lepiej jednak skończyć nawet w pięknem szaleństwie, niż w szarej, nudnej banalności i marazmie.
Tymczasem jednak wprowadzenie życiowego i logicznego bezsensu w zdania całe wzbogaca formę w sposób przerażający. Nawet dadaiści, chcący absolutnie wylecieć po stycznej z orbity, tworzą formę i tylko formę, mimo programowej bezsensowności, dopóki operują wyrazami artykułowanemi. Chyba, że zaczną poprostu wyć. Wtedy kółko się zamknie, i wrócimy, przynajmniej w sztuce, do stanu pierwotnego, do zezwierzęcenia, raczej zbydlęcenia, w przeciwieństwie do szczerości, prostoty i piękna zwierząt dzikich! Tak więc wszystko to jest bardzo ładne, ale grozi zupeł-