Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tem artystycznym jest także eksperyment w stosunku do publiczności, który zależy niestety od pory roku i charakteru reklamy.
Z różnych powodów Kurka wodna daleka była od doskonałości. Krytyki podkreśliły wspaniałość wystawy. Jestem zdania wprost przeciwnego. Nawet świetna reżyseria Trzcińskiego traci wartości formalne na tle zupełnie nieodpowiedniem. Słusznie powiedział August Zamoyski (którego skecz Kokaina w wykonaniu Rity Sacchetto i jej szkoły, wśród dekoracji jego pomysłu, miał tak szalone powodzenie w Niemczech), że inny smak ma wino pite z kryształowej czary, a inny — chłeptane z trudem z jakiegoś podejrzanego naczynia. Może ktoś powiedzieć, że nie było to wino, tylko jakiś inny, mniej szlachetny trunek. Ale to już jest kwestja istotna. Artyści robili, co mogli i osiągnęli w pewnych momentach rezultaty doskonałe, a jeśli całość nie wypadła zupełnie po mojej myśli, to tylko wina braku czasu, poświęconego na próby. Nie mogę oczywiście, z powodu »braku miejsca«, wdawać się w szczegółową ocenę. Zachwycili mnie pp. Bracki (szczególniej w II i III akcie), Szymański i Miarczyński. Świetna była p. Kacicka-Gallowa, przeszła wszelkie moje oczekiwania p. Modzelewska, którą znałem tylko z jakiejś dziewczynkowatej roli w »Bagateli«. Pani Żmijewska, która poświęciła się w ostatniej chwili, przyjmując rolę p. Klońskiej, nie czuła się dans son assiete. Mała rola lokaja znakomicie odegrana była przez p. Białoszczyńskiego.
Przechodząc do krytyki muszę stwierdzić, że upał, koniec sezonu i t. p. nieistotne rzeczy uczyniły ją jeszcze mniej istotną niż zwykle. Ogólna odpowiedź rzeczowa zawiera się do pewnego stopnia w artykułach poprzednich. Tu poruszę tylko parę kwestyj ubocznych. A więc: skonstatować muszę polepszenie się stosunku do mnie pp. Haeckera i Szyjkow-