Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tęgi, społecznej doskonałości i indywidualnego rozkwitu, poświęcenia i wybuchnięcia jaźni — zostaną usunięte…
— A co będzie z tymi, co już byli? Czemu nie zakwitło wszystko odrazu, od samego początku?
— Zasługa. Sami mamy tego dokonać. Cóż byłoby to wartem, gdyby trwało tak od wieków? Nie byłoby wtedy twórczości i tragizmu. Niezbadane są wyroki Przedwiecznego. Bóg, we wszechmocy swej, zostawił ludziom wolność dla zdobycia zasługi. Ale każdemu udzielił tyle łaski, ile potrzeba było, aby był zbawionym. I to ci powiem, również w dyskrecji — bo ty jesteś ponad ideję wiecznej kary wyższa i chcesz doskonałości samej w sobie, a nie dla nagrody — to ci powiem, że Piekło musi być zlikwidowane. Ja przeniknąłem wszystko: będzie tylko Czyściec i to czasowo oczywiście, a potem Niebo dla wszystkich. Ale tego czem będzie, żaden umysł ograniczony wyobrazić sobie nie może. Zdjęcie przekleństwa duchowego ograniczenia będzie nagrodą podstawową za sam fakt istnienia normalnego tutaj. Będziemy oglądali świat i jego tajemnicę, w doskonałości nieskończonej Boga, jak w lustrze. I to ci powiem jeszcze, że społecznie rzecz biorąc chrześcijaństwo w pierwszych wiekach było czemś zupełnie różnem od kościoła z czasów renesansu, a obie te fazy różne były od stanu dzisiejszego. Chociaż między dwiema ostatniemi są właściwie tylko różnice stopnia. Ale jest coś, co je wiąże w jedno, mimo różnic — to zasadnicze podstawy etyki i dogmatyki.
— Ale w każdej epoce inny gatunek ludzi jest na twórczych stanowiskach w kościołach, państwach i we wszystkich innych sferach — może tylko w nauce nie — kompletnie inna warstwa — rozumie ojciec? W ten sposób nieznacznie zmienia się wszystko do niepoznania. Ale tylko pewni ludzie widzą to: ci mianowicie, którzy nie mają zawróconych głów idejami takiemi jak: postęp,