Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

klasie, w której jestem. Kwestja rasy nie jest jeszcze czystym snobizmem w naszych czasach. To zaczyna mi się podobać. Trzeba być szczerym wobec siebie.“ Pocisk trafił. Był to pierwszy wyłom. Złość Atanazego na Łohoyskiego przybrała powierzchownie formę zlekka erotycznego poddania się. — A propos cykliczności nie rozumiem jednej rzeczy — zagadywał dalej Atanazy — czemu Spengler, któremu trzeba przyznać wiele racji w jego historycznych syntezach — wyłączywszy matematykę i malarstwo — nie widzi tego, że mimo cykliczności właśnie, wszystko posuwa się stale w jednym tylko kierunku i że proces uspołecznienia jest nieodwracalny. Jest to cykloida nakreślona na paraboli: szczytem jej jest, o ile chodzi o indywiduum, XVIII-ty wiek — od rewolucji francuskiej, przyczepność społeczna przerastać zaczyna siłę jednostki i przyjście każdego następnego wielkiego człowieka jest coraz trudniejsze. Na organizującej się masie nie wyrastają silne osobowości, tylko jej narzędzia, które… —
— Dosyć już. Nudzi mnie ta bezsilność pojęciowa. Co mi z tego, że uświadomię sobie trudności, kiedy nie dosięgnę nigdy ostatecznego zrozumienia. I ty także. Zostawmy to innym, których specjalnością jest myślenie. Dla nas już jest zapóźno.
— Otóż to: to jest ten przeklęty dzisiejszy antyintelektualizm: wpływ dobrze zrozumianego Bergsona, źle zrozumianego Spenglera, pragmatyzmu i pluralizmu. Ja zgadzam się, że przerost intelektu jest jednym z symptomów upadku, ale cóż na to poradzić, że żyjemy w takiej chwili, w której ten intelekt jest naszą jedyną wartością. Jemu to zawdzięczamy nawet blagierską teorję intuicji. Zbliża się okres panowania kobiet, którym teorja intuicji daje olbrzymią broń w ręce. Dlatego to wybitni mężczyźni zaczynają się formalnie organizować w związki samowystarczające — to jest