Może to brzmieć paradoksalnie, ale twierdzimy, że warunkiem głębokiego, estetycznego zadowolenia jest niemożność pojęciowego zdania sobie sprawy dlaczego dana kombinacja jakości jest jednością. Możemy to opisywać w przybliżeniu, mówiąc o czystej formie, t. zn. nie mówiąc o erotyce, odgłosach natury, tęsknotach i dreszczach w muzyce i o tej że erotyce, historji, etnografji, demonizmie i wogóle o psychologji, o czarnych pończochach i aureolach w malarstwie ― t. zn. o tem wszystkiem, o czem piszą krytycy, ulegając przyjemnemu złudzeniu, że piszą o Sztuce. Możemy mówić o tem nawet w tak blizkiem przybliżeniu, nie używając języka spraw życiowych, że jesteśmy w stanie doprowadzić innych do tej zdolności całkowania Czystej Formy w jedność, tych, którzy może może bez naszej pomocy uczynić by tego nie umieli. Chyba przez nadmiar uczciwości nie chcą o tem pisać krytycy, aby nie mówić o rzeczach przybliżonych, tylko o dających się ściśle zdefiniować. Lecz o tem później.
Jeśli chodzi o uczucie jedności w wielości, czy najłatwiejszą do zcałkowania wielością nie będzie np. bicie dzwonu, równomierne i jednodźwiękowe, lub kółko, zbliżone do geometrycznego i zapełnione dwoma kolorami, np. zielonym i czerwonym. Dlaczego nie wzięliśmy tu tonu niezmiennie dźwięczącego, lub kółka tylko jednym pokrytego kolorem? W wypadkach tych mielibyśmy bowiem jedność absolutną, nie byłoby wielości do zcałkowania. Widzimy, jak w tym wypadku najprostszym objawia się zasadnicza różnica dwóch sztuk czystych; w muzyce jednością absolutną będzie jakość, nie dzieląca przez swą niezmienność jednolicie upływającego czasu; w malarstwie kolor jednolity, nie dzielący danej, dwuwymiarowej, ograniczonej przestrzeni. O przestrzeni bowiem nieograniczonej nie możemy mówić wcale. Ton niezmiennie dźwięczący, pomijając zmienność całego kompleksu i „tła zmięszanego“, które oczywiście wpływa na jego zabarwienie uczuciowe, zmieniające się co czas pewien również przez znużenie, i kółko jednobarwne będą elementami absolutnie prostymi. Mósimy przyjąć albo przerwy w dźwięku, albo cienką linję,
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nowe formy w malarstwie.djvu/022
Wygląd
Ta strona została przepisana.