Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

telnie, nie w osobę, ale w zmorę tego narodu — wroga. Carlyle, Emerson, Renan, Newman — cios ostateczny. Potem Kleist — tu mężnie i z dumą. Miecz pochylić. Tarczę pod skrwawioną głowę. Nic z Nowaczyńskiego. Głębokiej duszy Niemiec się pokłonić. Skrzyżować miecz przed cieniem Bismarcka. Ukazać widmo w grozie. Wieźć je po szańcach. Na Wawelu je postawić. Tam rzucić wyzwanie żelazną mową. Niech się obudzą. Smią krytykować Wyspiańskiego — Irzykowski, Herbaczewski et C-ie. Sz. ma pewne zastrzeżenia. T. nie wie, »czy Wyspiański patrzył na świat historycznie«. Kańczuga na rozzuchwalone plemię. Na zadomowioną małość duszy polskiej.
Kipling i d’Annunzio. Głęboko można tem korytem wpłynąć w duszę nowoczesną. D’Annunzio — i Włochy. Ukazać próby nowego odrodzenia. Cień Mazziniego. Carducci. — Żelazna dusza Crispi’ego. Boże, daj siły, daj siły.
Carlyle, Michelet i Renan — krótkie charakterystyki i wywody.
Jerzy Sorel — jako mistrz moralnego życia epoki, jego sumienie.
Poezya Wordsworth’a i nauka moralna Kanta — wykazać powinowactwa i różnice, ugruntować religijne pojęcie poezyi.
Wreszcie moje studyum o filozoficznem znaczeniu pojęcia Boga, a raczej coś całkiem nieobjętego przez ten tytuł — obronę religijnego życia, atak na optymistycz-