Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/049

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Albo też wychylony, z swemi poręczami
Przeraża cię z wysoka nad rzeki wodami;
To przez most nad parowem głębokim przechodzi,
I spokój twemu oku i twéj duszy rodzi,
I znowu swoją wstęgą prosto się rozkłada,
Albo pnie się na górę, lub w dolinę spada. —
W Jazowsku jest jaskinia pomiędzy skałami,
Zasłoniona w około gęstemi jodłami,
W któréj Józef Baczyński przesiadywał dawno,
I trwożył okolicę swoją ręką sławną;
Z nim okrutny Łazarczyk, rodem z Tylmanowy,
Rabował i przestraszał bluźnierczemi słowy;
Którego gdy w Lewoczy na Spiżu ujęto,
Przeczytano mu wyrok i głowę ucięto! —
Już pojawia się Łącko w średniém oddaleniu,
Wabiące po utrudach odpoczynkiem w cieniu;
Widać sady przy chatach i wierzby wyniosłe,
I góry bukowemi drzewami porosłe,
Co za wodą nad wioską Zarzeczem się jawią,
A pagórki i pola piękném zbożem bawią,
Które wiater nagina i podnosi wdali,
Że podobieństwo wodnych przedstawiają fali.
Tym pięknościom nie mało powabu przyczynia
Stojąca na pagórku poważna świątynia,
W któréj łonie białemi ozdobna ścianami,
Słynie Bogarodzica licznymi cudami;
Na dowód tych, świątynia dwa razy przetrwała
Pożar, jaki wznieciła oziębłość zuchwała!
Tutaj Michał z Lipnicy był proboszczem dawnym,
A po nim Jan Boczkowski był następcą sławnym;
Mateusz z Sieciechowa i inni kapłani
Żyli tutaj przykładnie dla ludzi wylani. —