Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Żałości swojej pospólstwu okazać,
       1250 Lecz się cofnęła do wnętrza domostwa,
By wśród sług wiernych wylewać łzy gorzkie.
Toć jej rozwaga nie dopuści zbrodni.

CHÓR.

Nic nie wiem, ale milczenie uporne,
Jak i zbyt głośne jęki zło mi wróżą.

POSŁANIEC.

       1255 Wnet się dowiemy, czy w głębiach rozpaczy
Nie kryje ona tajnego zamysłu.
Idźmy do domu, bo dobrze ty mówisz,
Nadmierna cisza jest głosem złowrogim.

CHÓR.

Lecz otóż książę tu właśnie nadchodzi;
       1260 O! znak wymowny ujął on ramiony
Nie cudzej zbrodni, jeśli rzec się godzi,
Lecz własnej winy szalonej.

KREON.

       1263—1283 Klnę moich myśli śmierciodajne winy,
Co zatwardziły mi serce!
Widzicie teraz wśród jednej rodziny
Ofiary, ofiar mordercę.
Słowo dziś moje me czyny przeklina
W samym, o! życia rozkwicie,
Przedwczesne losy porwały mi syna,
Mój obłęd zmiażdżył to życie.

CHÓR.

Późno się zdajesz poznawać co słusznem.