Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

       1220 Posłuszni woli zwątpiałego pana,
Idziem na zwiady, a w grobowca głębi
Dojrzym wnet dziewki wiszącej za gardło,
Ściśniętej węzłem muślinowej chusty,
Podczas gdy młodzian uchwycił ją wpoły,
       1225 Boleśnie jęcząc nad szczęścia utratą,
Nad czynem ojca, nieszczęsnymi śluby.
Kreon, zoczywszy to, ciężko zajęknął,
Rzuca się naprzód i wśród łkania woła:
O, ty nieszczęsny! cóżeś ty uczynił!
       1230 Czy szał cię jaki opętał złowrogi?
Wychodź, o synu, błagalnie cię proszę.
Lecz syn na niego dzikim łysnął wzrokiem
I twarz przekrzywił, a słowa nie rzekłszy,
Ima się miecza; wraz ojciec ucieczką
       1235 Uszedł zamachu; natenczas nieszczęsny
W gniewie na siebie nad ostrzem się schyla
I miecz w bok wpycha; lecz jeszcze w konaniu
Drętwem ramieniem do zmarłej się tuli.
A z ust dyszących wytryska mu struga
       1240 Krwawa na blade kochanki policzki.
Trup dziś przy trupie, osiągnął on śluby
W domu Hadesa złożony przy lubej.
Nieszczęściem dowiódł, że wśród ludzi tłumu
Największe klęski płyną z nierozumu.

CHÓR.

       1245 A cóż stąd wróżysz, że znikła niewiasta,
Nie rzekłszy złego lub dobrego słowa?

POSŁANIEC.

I ja się dziwię, lecz żywię nadzieję,
Że posłyszawszy o ciosie, nie chciała