Tchnął w trój — przewrotnych chuć jakąś złowrogą,
By rządy posiąść i władzę tyrana.
A więc z nich młodszy i wiekiem pośledni
375
Starszego brata Polinejka zbawia
Tronu i z ziemi wypędza ojczystej.
Ten zaś, jak u nas wieść głosi rozliczna,
W Argosu głębie zstępując wygnańcem,
Nowe tu węzły zadzierzga i hufce,
380
W myśl, że wnet Argos Kadmejską równinę
Z chwałą posiędzie, lub pójdzie w niebiosy.
To nie są, ojcze, co rzekłam, czcze słowa,
Lecz groźne czyny; nie w mojej zaś mocy
Wiedzieć, skąd doznasz od bogów pomocy.
385
Więc już dufałaś, że jakiejś ja pieczy
Doznam od bogów, aż znajdę zbawienie?
Tak, bo na wróżbach wspierałam się nowych.
Jakich? cóż znowu wróżono, o dziewczę?
Lud twój tęsknotą za tobą zapłonie,
390
Byś był mu szczęściem czy w życiu czy w zgonie.
Jakieżby szczęście mógł przynieść człek taki?
Mówią, że w tobie ich potęga leży.
Gdy jestem niczem, miałżebym coś znaczyć?