Przejdź do zawartości

Strona:PL Sofokles - Antygona.djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CHÓR

O, władco, poszedł on po wróżbie strasznej.
A wiem to, odkąd mi czarne siwizną
Starość na głowie posrebrzyła włosy:
Fałszu on nigdy nie zwiastował miastu.


KREON

       1095

Ja też wiem o tym, i trwoga mną miota.
Ustąpić ciężko, a jeśli się oprę,
To łatwo klęska roztrąci mą czelność.


CHÓR

Synu Menojka, rozwagi ci trzeba.


KREON

Cóż tedy czynić? Mów, pójdę za radą.


CHÓR

       1100

Idź i wyprowadź dziewkę z ciemnej groty,
A grób przygotuj dla ciała, co leży.


KREON

Radzisz i mniemasz, że ja mam ustąpić?


CHÓR

O, jak najprędzej, mój książę, bo chyżo
Kaźń bogów ludzki pochwyci nierozum.


KREON

       1105

Ciężkie to, ale każę milczeć sercu,
Cofnę się, trudno z koniecznością walczyć.


CHÓR

Idź, sam to uczyń, nie zwalaj na innych.


KREON

Idę sam zaraz, a wy, moi słudzy,
Wziąwszy topory pospieszcie pospołem
       1110 Na miejsce widne, gdzie nagi trup leży.
Ja, że zmieniłem me dawne zamysły,