Strona:PL Smereka - O retoryce w szkole średniej.pdf/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ODBITKA Z KWARTALNIKA KLASYCZNEEO 3 III. 1929
JAN SMEREKA
O RETORYCE W SZKOLE ŚREDNIEJ
I

Programy i wskazówki traktują o retoryce powierzchownie i niewystarczająco, nauczyciele mówią naogół mało i jednostronnie, a uczniowie wiedzą tyle, że znają podział mowy, nazwy i może definicje kilku figur i... to wystarcza, stop. Zresztą nie można się dziwić: początek odpowiada zakończeniu, tworząc całość zamkniętą i jednolitą, z której wyjście mogą znaleźć w zasadzie trzy czynniki, biorące udział w akcji wspólnej, lecz ‘drzwi wyrąbać’ muszą najbardziej z zespołu trzech powołani — nauczyciele.
Całość zamknięta i jednolita, to skutek a zarazem przyczyna zakorzenionego oddawna u ogółu poglądu na retorykę, jako naukę o figurach i tropach. O niej to — pisze najsłuszniej Tadeusz Zieliński[1]zwykle myśli publiczność, gdy mowa o retoryce; z niej przeniosła ona swą odrazę na retorykę wogóle. Jest to położenie nienormalne, którego nie należy tolerować. A więc? Zmienić fatalny pogląd i przeorać opinje publiczną, od najmłodszej warstwy społeczeństwa począwszy, muszą oczywiście ci sami — nauczyciele-humaniści.
Filologia klasyczna, będąc kośćcem szkoły średniej, stanowi nietylko ten ważny ośrodek, dokoła którego skupia się całe wykształcenie w zakresie gimnazjum klasycznego i humanistycznego[2], lecz równocześnie także tworzy niejako to centralne światło, które promieniuje na inne gałęzie wiedzy, zwłaszcza humanistycznej, i je ożywia. Stąd z jednej strony najwięcej może żądań wysuwają programy właśnie pod adresem języka greckiego i łacińskiego, z drugiej zaś strony nauczyciele filologji domagają się coraz częściej i głośniej współpracy z uczącymi innych przedmiotów humanistycznych. I żądania są słuszne i współpraca jest konieczna, lecz z zachowaniem zdrowego umiaru i taktu pedagogicznego. Szkoła średnia ogólnokształcąca nie śmie przekraczać poziomu, możliwego do osiągnięcia na tym stopniu, a filologja klasyczna — bo o nią nam tu idzie — dla utrzymania pewnej harmonji w tem wykształceniu nie może przesadzać w jednym kierunku — mam na myśli historję kultury — a prawie pomijać tak ważną dziedzinę, jaką jest retoryka.

W komentarzach do programów ministerjalnych[3]

  1. O czytaniu mów sądowych Cicerona w szkole (Kwart. Klas. 1928, s. 29).
  2. Nie mówię wyraźnie o typie neoklasycznym, gdyż to typ szkoły średniej bardzo rzadki; zresztą dalsze wywody odnoszą się oczywiście i do niego.
  3. Biorę pod uwagę: Program gimnazjum państwowego. Język łaciński (Wydział humanistyczny), Warszawa 1922 i Wskazówki metodyczne do programu państwowego. Filologja klasyczna (gimnazjum wyższe), Warszawa 1927. To dla naszego celu wystarcza, zwłaszcza że Wskazówki są dziś ostatnim wyrazem w metodyce filologji klas.