Strona:PL Shakespeare - Otello tłum. Paszkowski.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Aż do korzenia; przytulał się do mnie,
Pieścił mię, wzdychał, a potem zawołał:
Przeklęty los, co dał cię murzynowi!
Otello. O, to okropnie! to okropnie!
Jago. Wszakże
To był sen tylko?
Otello. Ale ten sen zdradził
Poprzednie czyny; z piekieł to wskazówka,
Choć tylko przez sen.
Jago. I mogąca poprzeć
Inne dowody, które ladajako
Rzecz objaśniają.
Otello. Rozszarpię ją.
Jago. Zwolna,
Łaskawy panie, jeszcze nic nie widzim;
Jeszcze być ona może wolną zmazy.
Powiedz mi, proszę, tylko, czyś czasami
Nie widział kiedy w ręku swojej żony
Chustki w poziomki haftowanej?
Otello. Właśnie
Dałem jej niegdyś taką; był to pierwszy
Mój podarunek.
Jago. Nie wiedziałem o tem;
Taką jednakże chustkę, (jestem pewny,
Że to jej była), widziałem, jak sobie
Pan Michał Kassyo brodę dziś obcierał.
Ottelo. Gdyby to była ta?
Jago. Czy ta, czy inna,
Byle jej, zawsze to przeciw niej mówi,
Łącznie z tem, co się wyżej powiedziało.
Otello. Żeby ten nędznik miał nie jedno życie,
Lecz sto ich, tysiąc! jednego za mało
Dla mojej zemsty. Ha! teraz już widzę,
Ze to jest prawda. Patrz, Jagonie, oto
Oddaję niebu z tem westchnieniem cały
Skarb mej miłości; stało się! już po niej!