Nędznym ja, o Panie, nie zdążą me siły,
Ty mnie ratuj, Panie, tyś moja podpora,
Niech mnie wzmódz twa łaska, proszę, będzie skora.
To, czemkolwiek władnę z chęci swej serdecznej,
Za własność przyznawam Panu chwały wiecznej,
Jego miłosierdzie to wszytko sprawiło,
Co się tylko przy mnie dobrego zjawiło.
Co się przypatrują skutkom nieskończonym,
I widzą, że godne wiecznego sławienia
To, co sprawiedliwy zrządził Pan stworzenia.
Sławy, mocy jego wiek żaden nie stłomi;
Bo to tak utwierdził pełen wszech lutości,
Pełen wszelkiej łaski, studnicą miłości.
Łup nieprzyjacielski w działy rozdał onym,
Co go we czci mają, a jak ulubionym
Wszytko iście będzie, wszemu swój kres dając.
Jeśli władze jakiej w on czas było trzeba,
Niż ziemię zawisłą obtoczyły nieba,
Rzeczą samą jego lud poznał wybrany,
Wszytkie sprawy jego wiarą opływają,
A postępki wszelką sprawiedliwość mają,
To, cokolwiek pocznie, kończy wszytko mężnie,
Wszelki upór waląc i krusząc potężnie.