Strona:PL Sebastyana Grabowieckiego Rymy duchowne.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CL.

Boże, na ratunk, proszę, bądź chętliwy,
Gdym w swym ucisku nędzny człek troskliwy,
Nie odwłócz, Panie, a racz mnie ratować,
Ty sam tem władniesz, nie daj mi szwankować.

Wzdaj tych na hańbę, niech będą zelżeni,

Co na mej dusze ucisk rozsadzeni,
Odwróć ich rady, niech się wstydzą złości,
Zetrzy te, którzy pragną mej żałości.

Niech się weselą, niechaj się radują,

10 
Co cię szukając naleść usiłują,

Niech mówią krzycząc: bądź wielebny wiecznie,
Boże nasz; woli twej strzegąc serdecznie.

A ty, gdyż widzisz, żem smutkiem ściśniony,
Racz być na ratunk, ojcze mój, skłoniony;

15 
Bądź mym posiłkiem, o mocny obrońca,

A mym uciskom nie odkładaj końca.

Nie opuszczaj mnie, ojcze dobrotliwy,
Nie odstępuj mnie, gwałt cierpię troskliwy,
Spiesz się z ochłodą, kwap się mnie zachować,

20 
Bez ciebie nikt mnie nie może ratować.



CLI.

Dobry Jezu, o moja ucieczko prawdziwa,
Przyjemco, zbawienie me, w którym, acz omdlewa,
Dusza swą nadzieję ma, ufa, wierzy tobie,
I twą[1] wszytka być pragnie, przyjmi ją ku sobie.

Jak jeleń spracowany chłodnej szuka wody,

Tak, źródło żywe, k tobie dusza ma przechody

  1. tą.