Strona:PL Sebastyana Grabowieckiego Rymy duchowne.djvu/035

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Iż śmierć nad grzech wolała;
Biegli, chcąc by stąd śmierć i lekkość miała.
Ta westchnąwszy rzekła:
Boże mój, o wszech Panie,

25 
Żal, płacz, niewinne łkanie

Przyjmi, uważ, bo w tobie me ufanie.
A gdy będzie,
Że śmierć członki osiędzie,
Niepokalana dusza, ciało w grobie,

30 
Niechaj będą świadki tobie.

Ty wiesz mą myśl i sprawę,
Boże, tobie ja zlecam moję sławę;
Bądź stróżem jej, a niech to wszyscy znają,
Że dobrze słyną, coć szczyrze ufają,

35 
I to ktemu, że fałsz każdy

Zwykłeś karać zawżdy.

Zuzannę święty
Bóg słyszał, moc swą zjawił.
Dziecię śród ludzi stawił,

40 
Chcąc, by niewinność z potwarzy wybawił.

W tem Daniel krzyknie:
Tej śmierci prze fałsz sprosny
Widzieć niechcę. Ludu złosny,
Ty z niej Bogu dasz rachunek żałosny!

45 
Lud strwożony

Daniela z każdej obstąpił strony,
I wszyścy sędzim tej sprawy mieć chcieli:
Z którego skoro zdradę, fałsz ujrzeli,
Starce pobiwszy śpiewali w radości:

50 
Boże, co bronisz wszelkiej niewinności,

Bądź pochwalon, bądź cześć i sława tobie
I tych, co twą wolą wielce ważą sobie.