Strona:PL Sawicka Nowelle.pdf/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

znanéj...” natomiast mogę zaręczyć, że nigdy nie uczuwam trwogi, ani téż braku gruntu pod nogami. Pan w każdej kobiecie rad byłby widziéć znerwowaną pacyentkę; do mnie proszę nie stosować téj metody. Sądzę, że całe życie będę zdrową!
„Kwiat,” „oranżerya” uszłyby mu jakoś; wzmianką o sferach potrącił jéj najdrażliwszą strunę — drętwiała na samą myśl degradacyi. Matka jéj była szwaczką, czy nauczycielką; ojciec poślubił ją z szalonéj miłości, w sekrecie przed rodziną; po śmierci żony zaczął pić i tracić fortunę. Wiedziała o tych szczegółach, dlatego téż przez całe życie czuła pogardę dla bezmyślnych szałów, dla awanturnic, co wciskając się do wyższych sfer, wytwarzają mezalianse. Ze wspomnieniem o ojcu łączyły się najprzykrzejsze wspomnienia z jéj dzieciństwa. Zajeżdżał przed pałac chłopskim wózkiem, albo z żydem... w szarym płaszczu, w czapce z wielkim daszkiem, obrosły, przygarbiony; nikt go nie spotykał; ciotka, chociaż bardzo grzeczna dla wszystkich, wzruszała ramionami na te odwiedziny. Zostawiano mu wszelką swobodę, czasami nawet zapominano poprosić go na obiad! U stołu bowiem, po szklance wina, robił się rozmownym, żartował i dość obcesowo zalecał się do guwernantki Francuzki! Szpetna Paryżanka przyjmowała te zaloty na seryo; wykrygowana, szczebiotała jak głodna sroka; obecni bawili się wybornie ich kosztem. Na trzeźwo był milczącym, chodził całemi godzinami po alejach; jak tylko ujrzał córkę, stawał, spoglądał na nią z uwielbieniem. Unikała go jak mogła, pomimo uwagi ciotki, że powinna być grzeczną dla ojca; czasami jednak dopilnował, jak się uczyła w altanie, albo siedziała z książką pod we-