Przejdź do zawartości

Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czej osobie próżno było szukać ostrego wyskoku, tak i charakter jej nie miał żadnych chropowatości, dobroć najmniejszej luki. Jednocześnie czynna, jak obowiązkowość ewangeliczna i mdła, jak gnuśność wenecka, nigdy dwóch godzin nie przepędziła w jednem miejscu; w pałacu zawsze spoczywała na sofie, zewnątrz leżała w gondoli. Mówiła, że ma słabe nogi, i nigdy nie wstępowała na schody ani zstępowała bez pomocy dwóch osób; w mieszkaniu zawsze chodziła wsparta na ramieniu Sali, pięknej Arabki, służącej jej do towarzystwa.
Z tego powodu mówiono, że pani Aldini kulała skutkiem upadłego sprzętu, którym rzucił w nią mąż w przystępie gniewu i który to sprzęt złamał jej nogę; tego ja nigdy dobrze dowiedzieć się nie mogłem, choć ona przez dwa lata opierała się na mem ramieniu przy wyjściu z pałacu i z powrotem, tak troskliwie i umiejętnie ukrywając to niedomaganie.
Mimo swej łagodności, Blanka staranny i roztropny czyniła wybór osób ją otaczających; to pewna, że nigdzie nie widziałem takiego zbioru ludzi uczciwych. Jeżeli przyznajecie mi trochę dobroci i dumy szlachetnej, ja przypisuję to pobytowi w tym domu. Niepodobna było nienawyknąć tam do prawego myślenia, dobrego wyrażania się i postępowania: słudzy byli wierni i pracowici, przyjaciele stali i poświęcenia pełni, kochankowie nawet (bo byli tam wśród dworu i kochankowie, przyznać należy) honorowi i sumienni.