Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gondolier, czy śpiewak, mogę się przydać tylko na miasto; odwrotnie do tego jak gdzieindziej, dla obniżenia zdolności, mówią: dobry, ale tylko na wieś.
Obiecałem wam opowiedzieć dwa ustępy, nie zaś całe życie moje; nie będę przeto szczegółowo opisywał wszystkich cierpień, przez jakie przeszedłem, ażebym, żyjąc ryżem na wodzie i wiosłując, dojść do lat piętnastu i bardzo średniej biegłości w gondolierce. Jedyną mą przyjemność stanowiło przysłuchiwanie się serenadom; a mając chwilę wytchnienia, wymykałem się za muzykantami po wszystkich zakątach miasta. Przyjemność ta była tak wielką, że chociaż nie przeszkadzała mi żaleć za domem ojcowskim, przeszkodziła mi przecież doń powrócić. Namiętność moja wreszcie do muzyki była tylko w stanie sympatycznego gustu, nie zaś skłonności osobistej, gdyż głos mój wszedł właśnie w okres zmiany i zdawał mi się tak nieprzyjemnym że kiedym go nieśmiało próbował, tembardziej przekonywałem się, iż przyszłość moja ograniczać się będzie zawsze na rozpruwaniu wód lagunowych w służbie pierwszego lepszego.
Pan mój i ja często zajmowaliśmy traguetto, czyli stacyę gondolierską, na kanale Wielkim, przed pałacem Aldinich, około figury S. Zandegola (gwaro, we skrócenie imienia San-Giovanni-Decollato). Czekając na klijenta, pan mój spał, a ja obowiązany byłem oglądać się za przechodzącymi dla ofiarowania im usług.
Godziny te, często przykre w skwarne dni le-