Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyjaźni Nasi’ego; ale w tej chwili dostrzegłem jasno, że wśród wspólnej szlachty niema osobistej przyjaźni, wierności, ani szacunku, zdolnego wykorzenić w zupełności przesąd.
Oczy miałem na niego skierowane z wielką uwagą; i czytałem wyraźnie na jego twarzy i myśl:
— „Jakim sposobem ja, hrabia de Nasi, mogłem pokochać i żądać w małżeństwo kobietę, zakochaną w komedyancie i pragnącą za niego wyjść!”
Ale trwało to chwilę.
Poczciwy Nasi odzyskał natychmiast swą wrodzoną rycerskość.
— Cokolwiek pani postanowiła — odparł — cokolwiek ma mi pani do rozkazania wskutek postanowień swych, jestem na usługi.
— Owóż — mówiła dalej Alezya — ja obecnie bawię u pana, a wtem przybywa mój kuzyn, jeżeli nie uprowadzić mnie, to przynajmniej pobyt tutaj poświadczyć. Zgnębiony mojemi odmowami, nie omieszka mnie skrzyczeć, albowiem nie ma on ani rozumu, ani serca, ani ukształcenia. Ciotka moja pozornie zgani uniesienia syna, ale opowie o tem co nazwie mą hańbą wszystkim znajomym dewotkom, które roztrąbią to po całych Włoszech. Ja przez próżne zabiegi i nikczemne zaprzeczania nie chcę zapobiegać skandalowi. Ściągnęłam na głowę