Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzisz się, że w tej chwili mojej woli jedynie słuchać potrzeba. Stań pan z Silą przy tych drzwiach, dopóki ja nie skończę mówić.
Usunąłem Silę i przytrzymywałem drzwi na jej miejscu.
Alezya mówiła dalej:
— Tak, odmówiłam, panie hrabio, ponieważ przyjąć nie mogłam twej zaszczytnej propozycyi. Odpowiedziałam na uprzejmy list dołączony do listu, pisanego do matki.
— Tak, signoro — przytwierdził hrabia — odparła mi pani ze wzruszającą dobrocią, ale i ze szczerością odejmującą mi wszelką nadzieję. A jeżeli ja wracam w okolicę przez panią zamieszkiwaną, to nie dlatego, ażeby się znów naprzykrzać, ale z myślą, ażeby być twoim sługą uległym i przyjacielem wiernym, o ile pani zechcesz kiedy odwołać się do moich uczuć.
— Wiem o tem i liczę na pana — odparła Alezya, podając mu rękę z szlachetną czułością. Nadeszła chwila prędzej, niż pan przypuszczać mogłeś, do pofolgowania tym uczuciom. Jeżeli odmówiłam ręki panu, to dlatego tylko, że kocham Lelia; jeżeli jestem tu, to dlatego, iż go chcę zaślubić i tylko jego.
Hrabiego tak uderzyło to wyznanie, iż, na chwilę oniemiał.
Niech mnie Bóg ochroni, ażebym miał bluźnić