Przejdź do zawartości

Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ło je usunąć. To, co on powiedział pani w tej chwili, jest prawdą; a nie przypuszczasz pani, spodziewam się, że chciałabym cię oszukiwać, gdybym była dla niego czemś innem, niż przyjaciółką bardzo spokojną i bezinteresowną.
Alezya zaczęła drżeć wszystkiemi członkami, jak gdyby zdjęła ją febra; usiadła blada i skupiona w sobie.
— Złą byłaś, kuzynko! — szepnąłem zcicha Checchinie. — Podobało ci się zadać cierpienie czystemu sercu, aby pomścić swą głupią miłość własną. Czyś nie powinna jej podziękować za to, że odmówiła hrabiemu Nasi?
Dobra Checca podstąpiła, poufale wzięła ją za ręce i przykucnęła na poduszce u jej stóp.
— Piękny mój aniele — powiedziała — nie wątpij o nas; nie znasz jeszcze słodkiej i uczciwej swobody cygańskiej. W twoim świecie spotwarzają nas i za zbrodnie poczytują nasze najlepsze czyny. Skoro pozwoliłaś Leliowi, aby cię pokochał, to snadź nie podzielasz pani tych niesprawiedliwych uprzedzeń. Wierzaj więc, że chybabym już była najpodlejszą z istot — nie mogę porozumiewać się z Leliem dla wywiedzenia cię w pole; nie pojmuję nawet, jakąbym ztąd osiągnęła korzyść. Uspokój się tedy, piękna signoro, i przebacz, żem ci mojemi pustemi żartami wydarła tajemnicę. Przyznać musisz pani, że gdyby panna margrabianka komedyą wywiodła