Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ręczę w Bolonii, gdzie pani bawi obecnie. Czy pan nie wiedziałeś o tem?
— Bynajmniej. Ale tem lepiej. Możesz się z nią widzieć dziś wieczorem?
— Doskonale! Biedna pani! jakże się ucieszy wiadomością od pana. Bo widzisz, Nello... widzi pan...
— Nazywaj mnie Nello, gdy jesteśmy sami, a wobec innych Lelio, dopóki ta sprawa z Chioggii nie ucichnie zupełnie.
— Oh, wiem! Biedny Massatone! Ale to zaczyna się uciszać.
— Coś ty mnie chciał powiedzieć o pani Blance? To dla mnie rzecz najważniejsza.
— Mówiłem, że ona zczerwienieje i zblednie, kiedy wręczę jej list, mówiąc pocichu:
— To od Nella! pani wie, od Nella, który tak ładnie śpiewał...
Wtedy mi ona odpowie tonem poważnym — bo nie taka jest już wesoła jak dawniej, biedna signora — odpowie mi:
— To dobrze, Mandolo, idź do kredensu.
Potem zawoła mnie znowu, aby powiedzieć tonem łagodnym — bo ona zawsze dobra:
— Mój biedny Mandolo, musisz być bardzo znużony?.. Daj mu dobrego wina, Sallo!