Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczęście. Wolałbym wyrzec się ciebie, niżbyś ty cierpieć miała przezemnie. Nie przerażaj się więc wszystkiemi mojemi skrupułami, nie upatruj w nieb obojętności, ale uznawaj je za dowód nieograniczonego przywiązania. Powiadasz, iż matka zezwoli, ponieważ jest dobrą. Ale ty jesteś jeszcze bardzo młodą, moje dziecko; pomimo dzielności umysłu, nie możesz wiedzieć, jakie dziwne czasami zachodzą związki między sumieniami wprost przeciwnemi. Wierzę wszystkiemu, co mi mówisz o swej matce, ale czy wiadomo ci, ażali duma nie będzie w niej walczyła z miłością dla ciebie? Ona może myśleć, że nie dopuszczając związku twego z aktorem, spełnia święty względem ciebie obowiązek.
— Może masz słuszność w połowie — odparła. — Nie dumy jednak boję się matczynej. Lubo małżonka dwóch książąt, wyszła ona z rodu mieszczańskiego i nie zapomniała dotyla swego pochodzenia, aby mi mieć za złe, żem pokochała nieszlachcica. Ale wpływ księcia Grimani, pewna grodzona słabość, dla której zawsze ustępuje zdaniu otaczających, a być też może, potrzeba wyjednania sobie przebaczenia w świecie za nizkość rodu, oto coby jej przeszkadzało do łatwego zezwolenia na nasz ślub. Jedna więc rzecz do zrobienia pozostaje: naprzód się pobrać, a potem dopiero jej oznajmić. Gdy związek nasz Kościół pobłogosławi, matka nie będzie już mogła zwrócić się przeciwko, mnie. Pocierpi może nieco, nietyle z powodu mego nieposłuszeństwa,