tego daje np. w swych „Ramotkach* humorysta nasz, Aug. Wilkoński, który prąd ten niejednokrotnie wyśmiewa. Tylko, że literatura nasza zanadto trzymała się zawsze gruntu tradycyonalnego, ażeby mogła rzucić się naoślep śladem autorki tak radykalnej, jak George Sand. Wilkoński ośmieszał instynktowo coś, ale sam nie wiedział co, tak jak ośmieszał filozofię Trentowskiego, układając dowolną mozaikę z wyrazów. Ale literatura nasza upatrzyła rzeczywiście to, co było wzniosłego i postępowego u George-Sanda w sprawie kobiecej: nie emancypantki też powstały pod jej hasłem w naszej literaturze, ale Entuzyastki, i dlatego to powieść naszej niedocenionej, dziś już poniekąd ze szkodą dla umysłów zaniedbanej autorki p. t. „Poganka”, nieskończenie wyżej stoi od wszystkich kreacyj George-Sanda.
Powieść, którą tu podajemy, należy właśnie do tego wątku idealistycznego autorki, który, bogaty w prawdziwe szczegóły zewnętrzne życia pewnej epoki na danym gruncie (a jak tu we Włoszech, pod chwilowem panowaniem francuskiem), ludzi wytwarza sobie odpowiednio do swych przekonań i pomysłów. Arystokracya ówczesna zwyrodniała, pełna przesądów, obojętna na zniewagę polityczną; nie liczyć na jej najbardziej nawet jednostkowe uczucia i przywiązania: omdleją one albo i obrzydną pod naci-
Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/20
Wygląd
Ta strona została skorygowana.