Strona:PL Sand - Joanna.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
86

gdziebyś to koniecznie uczynić musiała. Gdyby ci na przykład coś złego popełnić kazała?
— Ona tego nigdy żądać nie będzie.
— I ty jesteś tego pewną?
— O zapewne, że tego nie uczyni, mój chrzestny paniczu!
— To bardzo dobrze, rzekł Wilhelm niepokojony nieco tą otwartością Joanny; i niewiedząc sam, czy ma podziwiać jéj niewinność, czyli téż jéj cnotę miéć w podejrzeniu, wstał i kilka kroków przeszedł się po jaskini miotany pewną złością wewnętrzną, któréj się wstydził.
— A potém, odezwał się w krótce, wnet za mąź iść zapewnie zamyślasz Joasiu?
— O nie, mój paniczu chrzestny, odpowiedziała bez wszelkiego wahania się i kłopotu.
— Czy wcześniéj, czy późniéj, to zawsze nastąpi, a wtedy się nie będziesz miała niczego obawiać od twojéj ciotki.
— O to nigdy nie nastąpi, mój paniczu chrzestny, odrzekła Joanna z wyrazem spokojnego i rozważonego postanowienia.
— Nigdy? zawołał Wilhelm zdziwiony; zapewnie przysięgi młodéj dziewczyny. Ale ty tego nie zaprzysięgniesz nigdy Joanno? dodał z uśmiéchem.
— Jużem na to ślubowała, odpowiedziała Joanna.
— To bardzo dziwnie; drwisz chyba ze mnię Joasiu?
— O mój paniczu chrzestny, odrzekła głosem żałośnym i szczérym, nie jest to dzisiaj dzień po temu.
— Wybacz mi moja kochana Joasiu, żem ci niedowierzał..... Ale to jest rzecz nadzwyczajna!..... A gdybym cię o przyczynę tego postanowienia zapy-