Strona:PL Sand - Joanna.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
256

przypatrzyć twarzy Anglika; nie umiała ocenić jego wieku. Sir Arthur, chociaż nie miał więcéj jak trzydzieści lat, gęsty włos na głowie, twarz ładną i świéżą, zęby śliczne, czoło gładkie i pogodne, wzrost wysoki i smukły, jednakowo jego zwyczaj surowy skromnego ubierania się, i powaga jego ruchu nie miała w sobie nic rozpustnego, zalotnego, lub płochego. Dla tego Joannie ani na myśl nie wpadło zastanowić się nad tém, czyli mógł przed dwudziestu laty znać dobrze jéj matkę.
— O, jeżeli mi zaczniecie mówić panie o mojéj biednéj drogiéj nieboszczce, to co innego, — rzekła i bardro wierzę, żebyście sobie niechcieli ze mnie drwinek robić. Cóż mi to macie powiedzieć?
— Joasiu, los twój zarówno mię zajmuje jak pannę Maryją i pana Wilhelma, twojego brata mlécznego; życzę sobie z serca, abyś była szczęśliwą; wziąłem sobie za obowiązek, aby się do tego przyczynić, i jestem dość bogaty, aby wszelkie życzenia twoje zadowolnić. Jeżeli w istocie kochasz kogo, a brak majątku jest przeszkodą do pobrania się waszego, biorę to na siebie wyposażyć cię dostatecznie. Miéj tedy ufność we mnie i powierz się mi bez obawy.
— O pan bardzo łaskaw dla mnie — odpowiedziała Joanna, — może moja nieboszczka matka w czém się wam kiedyś przysłużyła, ale to za wiele by dla mnie nagrody było, gdybyście mię wyposażyć chcieli dobry panie. A potém, ja tego nie potrzebuję. Niekocham się w nikim, i nikt mnie téż do zamęźcia nie nęci.
— Czy mi to możesz zaprzysiądz na uczciwość twojéj matki, którą się tak bardzo kochać i żałować zdajesz?