Strona:PL Sand - Joanna.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
226

— zawołał Wilhelm, — postępek jego nie byłby tak rażący, a dziwactwo nie tak wielkie by się wydawało. Wszakże zwykle się przypuszcza, że nauczycielka musi wiele wiadomości posiadać, można zatém i to przypuścić, że jest dobrego urodzenia. Co więcéj jeszcze, jeżeli pan Harley bierze Joasię za miss Jane, swoją rodaczkę, może być, że do jego uniesienia i nieco miłości narodowéj wchodzi.
— O tak, prawda! wielka by wtedy była różnica; rzekła Maryja, — sir Arthur mimo naszą wolę sam się oszukuje w radości swojego serca. Nie chce wierzyć, niechce się przekonać, aby ta piękna istota tak biała, tak szlachetna i poważna miała być pasterką zarówno prawie niezdolną zrozumieć go po francuzku, jak i po angielsku! A jednak, gdyby on znał Joasię, gdyby znalazł drogę do jéj serca, gdyby zdołał dociec tajemniczości poetycznéj jéj myśli, to by ją jeszcze bardziéj kochał i podziwiał. A nakoniec, nieprzewidział wcale całéj dziwaczności tego uczucia któremu się oddał, i jego zamysłów nie powinniśmy piérwéj objawiać Joasi, dopokąd się nie przekonamy co sobie o niéj pomyśli, skoro ją zobaczy, jak się pani Charmois wyraża, włóczącą się za ogonem swoich krów.
— O teraz mogę wolniéj trochę odetchnąć, kochana Maryniu! — odrzekł Wilhelm, — myśl sama tego niespodziewanego postanowienia sił mię pozbawiała. Niewiém wcale dla czego mię tak przerażało, jakoby to był czyn szalony. Teraz całe to wydarzenie żartem tylko się mi być wydaje. Poczciwy Arthur! Jakżeż doskonale uwiedzionym został, i jakżeż on się sam z nami z tego naśmieje? Trzeba mu jednak dochować najwię-