Strona:PL Sand - Joanna.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
102

— odrzekł proboszcz, jak gdyby życiu wrócony tém powierzeniem; — byłbym się obawiał wydać sąd nierozważny, ale skoro i tobie panie w tym przedmiocie ta sama obawa na myśl przyszła, muszę wyznać, iż od niejakiego czasu..... ale niechcę tu wymieniać niczyjego nazwiska.....
— Ale ja go wymienię, — odrzekł Wilhelm.
Lecz nié miał na tyle czasu; i nazwisko na języku mu zamarło widząc, jak ten, który go nosił, — Leon Marsillat — żywo drzwi otworzył, i bez wszelkich zachodów zbliżył się do kominka, na którym ogień się palił, aby obsuszyć odzież swoją z deszczu przemokniętą.