Strona:PL Rydel - Betleem polskie.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oni we łzach i bólu
Bronią jeno wytrwale
Swej ojczyzny i wiary.
— Czy masz serce z kamienia?
Upamiętaj się w szale,
Radź się swego sumienia...

HERÓD

Co? Tak mówi Marszałek?!
Precz z nim — niech mnie nie drażni...
Z godności swej wyzuty
Niechaj gnije ten śmiałek
Na dnie najgorszej kaźni.
Brać mi go ztąd! Pod knuty!

Straż chwyta i wyprowadza Marszałka
CHÓR
daleki za sceną

Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi:
Wstańcie pasterze, Bóg się wam rodzi,
Czemprędzej się wybierajcie
Do Betleem pośpieszajcie
Przywitać Pana.