Strona:PL Rudyard Kipling - Takie sobie bajeczki.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Na ’to wszyscy razem wrzasnęli głośno i groźnie: „Ccyt“ i społem jęli dawać mu klapsy przez długą chwilę.

A kiedy skończyli, poszedł malutki słoń do ptaka kolokolo; siedział on w krzaku cierniowym, zwanym „Poczekaj-no trochę,“ a malutki słoń rzeki do niego: