Strona:PL Rolland - Colas Breugnon.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

etycznych, mianowicie etykę człowieka pojedyńczego, który żyje sam na sam z swojem sumieniem i domaga się pokoju dla siebie, oraz dla bliźnich... a z drugiej strony, etykę stada ludzkiego, państwa, które z wojny i zbrodni robi cnotę. Któraż moralność pochodzi od Boga?
— Ładne pytanie? Oczywiście jedna i druga? Wszakże wszystko pochodzi od Boga!
— Tedy Pan Bóg sam nie wie, czego chce. Chociaż, zdaje mi się, że wie, tylko nie może sobie dać rady. Pół biedy jeszcze, gdy ma do czynienia z pojedyńczym człowiekiem. Nie trudno takiego samotnego nieboraka zmusić do posłuszeństwa. Ale niech się tylko ludzie zbiorą w kupę... ho ho... niełatwa sprawa z tą bandą! Nec Hercules contra plures! W kupie się trzymając, człowiek słucha raczej poszeptu rodzicielki ziemi, która mu gada o żołądku i mięsożercze instynkty podsuwa.
Znasz przecież nasze opowieści ludowe, w których ciągle o tem mowa, że w pewnych okresach czasu ludzie stają się wilkami, a potem włażą we własną skórę. Te legendy to coś realniejszego, coś bardziej związanego z życiem, niż twój brewiarz, kochany przyjacielu! W państwie każdy człowiek przybiera maniery wilka. Niech tam sobie państwa, królowie i ich mini-