Strona:PL Rolland - Beethoven.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

njuszowi wyjątkowemu, wielkiemu artyście, człowiekowi dobremu. T. B.“[1]. Pewnego razu, w ostatnim roku życia Beethovena, jeden z przyjaciół niepostrzeżenie wszedłszy do jego mieszkania, trafił na chwilę, gdy, płacząc, Beethoven całował ten portret i sam do siebie, zwyczajem swoim, głośno mówił: „Taka byłaś piękna, wielka, podobna aniołom!“ Przyjaciel cofnął się, — powrócił później. Zastał Beethovena przy fortepianie i rzekł: „Dziś, stary mój druhu, nic niema szatańskiego w twojej twarzy“. Beethoven odparł: „Bo oto nawiedził mnie dziś dobry anioł mój!“

Rana była głęboka. Powiada sam: „Biedny Beethovenie, nie masz dla ciebie

  1. Portret ten znajduje się do dziś dnia w domu Beethovena, w Bonn. Zreprodukowany jest w książce Frimmla Życie Beethovena“, str. 29 i w Musical Times z 15 grudnia 1892.