Strona:PL Rolland - Beethoven.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiada o nim: „Posunął się aż do tego niebezpiecznego punktu, gdzie sztuka stapia się z pierwiastkami dzikiemi i kapryśnemi“. Podobnie Schumann pisze o Symfonji C-moll: „Za każdym razem, kiedy się ją słyszy, wywiera na nas działanie niezmienne, jak zjawiska natury, które choćby się powtarzały nie wiedzieć jak często, wypełniają nas zawsze trwogą i zdumieniem“. I jeszcze Schindler, powiernik: „Opanował ducha natury“. — To prawda: Beethoven jest siłą natury; i ta walka mocy żywiołowej z całą resztą natury jest widokiem o wielkości homeryckiej.
Całe jego życie podobne jest do dnia burzy. — Na początku — ranek młody, jasny. Zaledwie — jakiś podmuch parniejszy, — jeden, drugi. Lecz czuć już w nieruchomym powietrzu jakąś tajemną pogróżkę, jakieś ciężkie przeczucie. Nagle kłębią się wielkie chmury, słychać już tragiczne pomruki, poszum groźnej ciszy, szalone wichry Symfonji bohaterskiej i Symfonji C-moll. Nie zmiatają one jednak