Strona:PL Roger - Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 69 —


123.
z p. Lublinieckiego.
 
\relative a {
\set Staff.midiInstrument = "flute" 
\key f \major
\time 4/4
\autoBeamOff
c'8 [(bes)] a4 f' d | c bes a2 | g4 f g a | bes c \stemUp bes \stemNeutral a |
\break
g g g g | \stemUp bes \stemNeutral a g2 | c4 c c f | c bes a g | f2 r4 r4 
\bar "|."
}
\addlyrics {
Szé -- ro -- ki świat, szé -- -- ro -- ki,
me po -- cie -- sze -- nie da -- le -- kie,
na wo -- jen -- kę je -- chać miał,
o swo -- jéj ko -- chan -- ce za -- po -- mniał.
}
\midi {
\tempo 4 = 100 
}


Széroki świat, széroki,
Me pocieszenie dalekie;
Na wojenkę jechać miał,
O swojéj kochance zapomniał.

Jak przyjechał z wojenki,
Powiadajże nam nowinki! —
To my ci téż powiemy:
Twoja miluśka śpi w ziemi.

Ja z koniczka nie zlézę,
Póki kochanki nie ujrzę. —
Na kierchowek pojechał,
Po trzy razy objechał.

Niż na jejéj grób wjechał,
Wierzę Boga zerzékał:
Maryanko, serdeczko,
Przemów do mnie słóweczko!

Jedno słówko, albo dwa,
Czyje to dzieciątko je (jest)?
Tak jest moje jak twoje,
Zachowajże je za swoje.




124.
z p. Gliwickiego.

Széroki świat, széroki,
Me pocieszenie dalekie.

Jeszcze ja raz pojadę
Do mojéj miłéj na radę.

Jak przyjechał przede dwór,
Stanął mu konik jako mur.

Matka oknem wyjrzała,
Z koniczka mu zléźć kazała.

Ja z koniczka nie zlézę,
Póki méj miłéj nie ujrzę.

O już ją żaden nie ujrzy,
Bo ona twardo w ziemi śpi.

Cóżeście jéj zrobili,
Iżeście ją już uśpili?

Gdyćbym wiedział jejéj grób,
Toćbym ja tam szedł, widzi Bóg.

Wszystkie groby obeszedł,
Aże na jéj grób przyszedł.

Jak tam przyszedł na jéj grób,
Zerzékał on tam: Wierzę Bóg.

Ma miła kochaneczko,
Przemówże do mnie słoweczko.

Wszystkie panny we wianku,
Moja kochanka śpi w grobku.

Wszystkie panny w zieleni,
Moja kochanka śpi w ziemi.




125.
z p. Lublinieckiego.

W lesie, w zielonéj dąbrowie,
Namawiali sobie
Dwa kawalerowie
Kasinkę sobie.

A jak ją tak długo namawiali,
Aże jéj wianeczek,
Aże jéj wianeczek
Z głowy zerwali.