Na koniczka wsiadał,
Nóżkę już w strzemieniu:
Pamiętaj, chłopczyno,
O mojém imieniu.
Na konika wsiadał,
Rączkę mu podałam:
On sobie zaśpiewał,
A ja zapłakałam.
Lata ptaszek, lata,
Odpoczywa sobie;
Ciebie kochać będę
Choć w podziemnym grobie.
Lata ptaszek, lata,
Siedliczko nań mając, —
Nie byłbym tu dzisiaj,
Ciebie nie kochając.
Lata ptaszek, lata,
Odpoczywa sobie, —
Będę ciebie kochał,
Choć w podziemnym grobie.
Wzdycham ja do serca,
Wzdycham do doznania,
Byłem spokojniejszy,
Gdym nie znał kochania.
Wzięłaś mi spokojność,
Cóż jest moje życie?
Nie wie téż nikt o tém,
Żem cię kochał skrycie.
Kochałem cię, dziéwczę,
Jak swą własną duszę,
Lecz nie mam majątku,
Opuścić cię muszę.
O miłość, o miłość,
Jakżeś ty przeklęta:
Z których części świata
Ty jesteś wyjęta.
Ile kropek w morzu,
Ile gwiazd na niebie,
Tyle mam szacunku,
Panienko, dla ciebie.
Siwy gołąbeczku
Nie urgiéj nade mną,
Miałam ja kochanka,
Pogniewał się ze mną.
O jak się pogniewał,
Tak się zgodzić musi,
Bo jego serdeczko
Rozpuknąć się musi.
Szczęśliwa ta rybka,
Co z wodą płynęła;
A ja nieszczęśliwa,
Żem cię się chyciła;
Żem cię się chyciła
Jako nieszczérego:
Boże się pożałuj
Kochania mojego.
Miłowali my się
Jak gołąbki w parze;
Ten co nas rozłączy,
Tego Pan Bóg skarze.
A skarze go, skarze
Na duszy, na ciele;
Cóż będą mówili
Nasi przyjaciele?
Wlazła do piwnicy,
Oblała się łzami,
Komuż mię zostawisz,
Kochanku kochany?
Komużby innemu
Na wysokiém niebie?
A za roczek, za dwa
Powrócę do ciebie.
A jak nie powrócę,
Będę listy pisać;
Ty będziesz płakała,
Ja nie będę słyszeć.
A jak nie powrócę
Będę listy pisać:
Ty będziesz płakała,
Ja nie będę słyszeć.