Strona:PL Robert Louis Stevenson - Skarb z Franchard.pdf/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ściach, jakie pociąga za sobą bogactwo. Mógł już widzieć zmianę w obojgu. Jego szlachetna łatwowierność opuściła go tym razem: dziecko mogłoby spostrzedz, że Hermitaż dokończył to, co absynt zaczął. Jeżeli taki był dzień pierwszy, jakiż będzie ostatni? »W razie potrzeby strzaskaj pociąg«! przypomniał sobie przypowieść doktora. Spojrzał wokoło siebie na prześliczny widok, odetchnął głęboko cudownem powietrzem nocnem, przesiąkniętem zapachem siana. »W razie potrzeby strzaskaj pociąg«, powtórzył. Wstał i wrócił do domu.