Strona:PL Robert Louis Stevenson - Skarb z Franchard.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Rozdział iv.

Wychowanie filozofa.

Po odbytej w ten sposób szczęśliwie installacyi adoptowanego chłopca stajennego, życie w domu doktora potoczyło się znowu swoim zwykłym, cichym i jednostajnym trybem. Jan-Marya porał się około powozu i konia w ciągu rana; czasami pomagał w gospodarstwie; czasami spacerował z doktorem, aby czerpać mądrość u samego źródła, a wieczorami wtajemniczanym bywał w tajniki nauki języków martwych. Zachował swoją szczególną pogodę umysłu i obejścia; rzadko kiedy co zbroił; ale czynił tylko bardzo średnie postępy w naukach i czuł się zawsze trochę obcym w domu.
Doktor był wzorem regularności. Całe przedpołudnie pracował nad swą wielką książką: »Farmakopea porównawcza, albo historyczny słownik wszelkich lekarstw«. Dzieło to, jak dotąd, składało się przeważnie ze skrawków papieru i szpilek. Po ukończeniu miało zapełnić wiele szacownych tomów i połączyć rozległą erudycyę starożytniczą z zawodową użytecznością. Ale doktor kochał się w literackim wdzięku i malowniczości; dowcipna anegdota, ciekawy rys obyczajów, moralne określenie, albo dźwięcznie brzmiący epitet miały niezawodne pierwszeństwo przed rzeczywistym naukowym dokumentem. Nie wiele brakowało, a doktor