Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/92

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    II.

    Szanowny zamek był stawiany
    Świetnie; dziś takich domów brak...
    Komnaty ciche, mocne ściany,
    Jak kazał mądry stary smak.
    Salon z materyi miał obicie,
    Sufit wysoki należycie.
    Carskich portretów wisiał rząd,
    Piec z barwnych kafli zdobił kąt.
    Wszystko to dawno wyszło z mody.
    Czemu? — doprawdy nie wiem sam...
    Zresztą, gdy prawdę mówić mam,
    Oniegin w tem nie widział szkody:
    Jednako ziewał, patrząc w dal,
    Śród starych i śród modnych sal.


    III.

    Penaty swe w tej izbie mieści,
    Gdzie stary dziwak skromnie żył,
    Z klucznicą darł się lat czterdzieści,
    I placką zręcznie muchy bił.
    Wszędzie tu stara prosta moda:
    Mięka kanapa, stół, komoda...
    Ni śladu z atramentu plam...
    Oniegin w szafę zajrzał, tam
    Znalazł wydatków rejestr... Za to,
    W kredensie, dzierżąc stałą straż,