Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/71

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    XXIV.

    Bursztyn na fajkach Carogrodu;
    Tu porcelana, ówdzie bronz,
    W krysztale rżniętym z róż ogrodu
    Wonnych ekstraktów fiolet, pąs...
    Grzebyczki i pilniki różne,
    Nożyczki krzywe i podłużne;
    I dla paznokci i dla ust
    Kilka dziesiątków szczotek... Gust
    Kazał tak... Tu zauważę:
    Drwi Rousseau, że poważny Grimm,
    Kiedy rozmawiał ongi z nim,
    Paznokcie czyścił w dysput żarze!
    Obrońca praw — zapewniam was —
    Nie miał słuszności na ten raz.


    XXV.

    Boć można dzielnym być człowiekiem
    I o paznokci piękność dbać:
    Po co wojować próżno z wiekiem?
    Obyczaj jest tyranem snać.
    Eugeniusz mój, Kaweryn wtóry,
    W stroju pedantem był z natury,
    Przytyków świata nie mógł znieść —
    Wolał, że »frantem« zwie go wieść.
    Przez trzy godziny się przebiera,
    Między lustrami spędza czas...