Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/113

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Zawiera, pcha pradziadów w grób...
    Lecz przyjdzie czas — rozewrze ziemię:
    I wnuki nasze z biegiem lat
    Wycisną nas na tamten świat!


    XXXIX.

    Ba! niech wam dni w uciechach biegą,
    Nim śmierć nie zwali na was płyt!
    Rozumiem marność życia tego
    I mało cenię ziemski byt!
    Mnie już blask życia nie owieje...
    Lecz jeszcze jedną tkam nadzieję,
    Jeszcze mnie jednem trzyma świat:
    Chcę tu zostawić jakiś ślad.
    Zgon byłby bezeń nazbyt smutny,
    Więc żyję, piszę, — pochwał dym
    Nie nęci mnie! Lecz celem mym —
    Zaznaczyć żywot swój pokutny,
    By kiedyś o mnie śród tych stron
    Przypomniał choć jedyny ton!


    XL.

    I może rym mój kogoś wzruszy
    Łacniej, niż dźwięk bojowych trąb,
    I głosu strof mych nie zagłuszy
    Chłonąca wszystko Lety głąb’!
    Próżność mnie wabi na swe szlaki!
    Marzę, że kiedyś nieuk jaki,