Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obejrzał na wszystkie strony, gwiżdżąc przenikliwie i krótko, nadsłuchując; lekki przeciągły gwizd doszedł go w odpowiedzi i ktoś zbliżając się wyszedł z lasu.