Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/077

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XII.


O dziesiątej godzinie rano goście, którzy nocowali w Pokrowskiem, schodzili się jeden za drugim do izby stołowej, gdzie kipiał już samowar i siedziała Marja Cyrylówna w porannym stroju, a Cyryl Piotrowicz w bajowym surducie, w pantoflach, pił ze swej obszernej filiżanki, podobnej do miednicy. Ostatni ukazał się Anton Paprucewicz; był tak blady i wyglądał na tak rozdrażnionego, że widok jego wszystkich uderzył, zaś Cyryl Piotrowicz zapytał go o zdrowie. Spicyn odpowiadał bez żadnego sensu i z przerażeniem spoglądał na nauczyciela, który siedział obok, jakby nic się nie stało. Po pewnej chwili wszedł służący i doniósł Spicynowi, że kolaska jego gotowa. Antoni Paprucewicz pospiesznie pożegnał się i, nie bacząc na prośby gospodarza, szybko wyszedł z izby i zaraz odjechał. (Gospodarz i goście) nie pojmowali, co się z nim stało, a Cyryl Piotrowicz orzekł, że napewno się objadł. Po herbacie i pożegnalnem śniadaniu inni goście zaczęli się też rozjeżdżać. Wkrótce Pokrowskoje opustoszało i całkowicie weszło w zwyczajny tryb życia.