Ta strona została uwierzytelniona.
Weronika
W zgorzeli słońca, po piaskach Golgoty,
Szła z niemi razem... A szły jako stado
Białych łabędzic, wplecione gromadą
Bolesnych kwiatów, między stalne groty.
Wszystkie szły za Nim wśród żołnierskiej roty —
Aż pod trzech krzyżów rozpostartych kołem
Stanąwszy przy Nim, w proch runęły czołem...
A On Je wzrokiem policzył tęsknoty,
I szukał dłoni, coby Mu pot krwawy,
I ślinę wzgardy, i pyły kurzawy
Z twarzy otarła. Lecz w śmiertelnej męce
Bezsilne były Magdaleny ręce...
Tylko litosnej Weroniki chusta,
Skroń Mu otarła, i lice i usta.
89