Strona:PL Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom V.djvu/315

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Trzeciego, mą pociechę i matki kochanie,
Kąskołapa Odmopysk zatopił w otchłanie,
Więc śmiało wojownicy do broni się weźmy,
Pomścijmy się krzywd naszych i żab plemię źnieśmy.”
Król rzekł, zebranych myszy ruszyła się zgraja,
Sam Mars broń im wskazuje, sam Mars ich uzbraja,
Nogi okryły bobu świeżego łupiną,
Pancerz miały ze skóry przetykanéj trzciną,
Ze skóry, z któréj trwożną odarli łasicę,
Orzech w pół rozłupany służył za przyłbicę,
Swietną tarczą, szkła odłam, a drut ostry dzidą,
Dzieło Marsa. Tak myszy w pole sławy idą.
Szczęk oręża żab naród z przerażeniem słyszy,
Gdy się zbiegli na radę wchodzi poseł myszy,
Byłto dzielny Garkoliz, syn Gomułkiewicza,
Staje — i tak powody do wojny wylicza:
Poseł, w imieniu myszy zwiastuje wam wojnę,
Porzućcie wasze domy, twórzcie hufce zbrojne,
Wasz władca, Królewicza zatopił nam zdradnie,
Dla tego zemsta myszy na wasz naród spadnie;
Bierzcie oręż i czasu na marne nie traćcie,
Zdradę waszego Króla krwią waszą opłaćcie.
Odchodzi. Żaby słyszą śmiałą jego mowę,
I wszystkie myszy widząc do walki gotowe,