Strona:PL Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom V.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz co jéj jeszcze boleśniéj,
Że twoich nie uda pieśni.
Z drzew owoc spadł po twym zgonie,
Zwiądł kwiatek każdy Bijonie,
I owce nie ronią mleka
I z ulów miód już nie ścieka,
Ten pewnie powód nie inny,
Że zgasł twój głos miodopłynny,
O Muzy Sykulskiej strony,
Narzekalne wznoście tony.

Nigdy u morskiego brzega,
Niepłyną smutniéj delfiny
Ani boleśniéj z gęstwiny,
Słowika pieśń się rozlega.
Ani tak Ceix stracony,
Nie opłakiwał Alejony;
O Muzy Sykulskiéj strony
Narzekalne wznoście tony.

Ani takie wznosił jęki
Za zgasłym synem Jutrzenki,
Ptaszek na grobie Memnona
Jak Muzy płaczą Bijona,
O Muzy Sykulskiéj strony,
Narzekalne wznoście tony.