Strona:PL Platon - Protagoras (1923).pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

może doprowadzimy do końca tę kwestję, którąśmy w środku przerwali!
Otóż, kiedy ja te i tym podobne rzeczy mówię, Protagoras nie objawiał jasno swego zdania, co właściwie wolałby zrobić. Więc Alkibjades powiedział, spojrzawszy na Kalljasa: Kalljaszu, powiada, czy ty uważasz, że Protagoras i teraz ładnie postępuje, kiedy nie chce wyraźnie objawić swego zdania, czy będzie dawał odpowiedzi, czy nie? Bo ja wcale nie uważam. Przecież niech albo staje do rozmowy, albo niech powie, że nie chce rozmawiać, abyśmy to już o nim wiedzieli a Sokrates może rozmawiać z kimś innym albo ktoś drugi z kimbądź, kto ma ochotę.
Protagoras zawstydził się, tak się przynajmniej mnie wydawało, tych słów Alkibjadesa a że i Kalljas go prosić zaczął i inni, prawie wszyscy z obecnych, więc z trudem zdecydował się na rozmowę i kazał zadawać sobie pytania a on będzie odpowiadał.

XXXIII

Zatem ja powiedziałem: Protagorasie, bądź przekonany, że gdy rozmawiam z tobą, wtedy do niczego innego nie zmierzam, tylko zawsze chcę to rozpatrzeć, co mi samemu sprawia trudność i kłopot. Mam to przekonanie, że Homer ma słuszność, kiedy mówi:

Dwóch jeśli pójdzie na zwiady, jeden myśli a drugi dostrzega.

We dwójkę jakoś łatwiej nam ludziom idzie każda robota i słowo i myśl i poszukiwanie a człowiek sam, kiedy co wymyśli, zaraz chodzi i szuka, póki nie znajdzie, komuby to pokazać i z kimby się utwierdzić w przekonaniu. Toteż i ja dlatego chętnie z tobą rozmawiam i z tobą raczej niż z kim innym, bo sądzę, że tyś się pewnie naj-