Zgodziwszy się na to, wybraliśmy się, a gdyśmy już przed drzwiami byli, zatrzymaliśmy się na chwilę, rozprawiając o czémś, co po drodze przypadkiem na myśl nam wpadło. Aby więc nie urwać rozprawy, ale dokończyć jéj przed wejściem, stanąwszy przy drzwiach, rozprawialiśmy, dopókiśmy się nie pogodzili. Odźwierny, D.
eunuch jakiś, zdaje się, podsłuchiwał nas, a dla mnóstwa sofistów prawdopodobnie zżymał się na przybywających do domu gości: gdyśmy więc zapukali do drzwi, otworzył i spostrzegłszy nas, zawołał:
— Otóż masz — sofiści jacyś! — pan nie ma czasu!
I mówiąc to obydwoma rękami, ile tylko miał siły, drzwi przed nami zatrzasnął. Zapukaliśmy powtórnie a on przez zamknięte drzwi rzekł nam:
— Cóżto, ludzie, nie słyszeliście? — pan nie ma czasu!
— Ależ, mój człowieku — rzekłem — nie do Kalliasa przyszliśmy aniśmy nie sofiści — nie lękaj się! E.
Przychodzimy w chęci zobaczenia Protagorasa — zapowiédz nas tylko.
I przecież w końcu z trudnością drzwi nam otworzył.
Gdyśmy weszli, zobaczyliśmy Protagorasa w przednim krużganku, jak chodził tam i napowrót, a z nim razem w jednym szeregu po jednéj stronie Kallias, 315.
syn Hipponika i brat jego z téj saméj matki, Paralos, syn Peryklesa, i Charmides, syn Glaukona — a po drugiéj, drugi z synów Peryklesa, Xanthippos, i Filippides, syn Filomela, i Antimojros Mendejczyk, który najwięcéj słynie z pomiędzy uczniów Protagorasa, a uczy się u niego dla sztuki saméj, aby zostać samemu sofistą. Z tych, którzy szli z tyłu, większa część była obcych,
ktycznego wykonywania jak największéj ilości robót ręcznych. Opowiadają téż o nim, że wystąpił w Olimpii w ubraniu, które począwszy od pierścienia a skończywszy na sandałach, jego było roboty, a wykwintnością olśniewało. Był on najpróżniejszym i najzarozumialszym między sofistami; pamięć miał nadzwyczajną. Pierwszyto znany polihistor i encyklopedysta.